niedziela, 27 października 2013

Rozdział 14!

Po dłuższej chwili Sówka odpowiedział:
-No dobra, ale pod warunkiem, że się ze mną spotkasz, muszę Ci coś powiedzieć -W telefonie zaległa głucha cicha- Bartek, jesteś?
-Tak, tak, jestem… Ale będziemy sami? -Zapytał podejrzliwie chłopak.
-No pewnie, że tak. To jak, może dzisiaj w Macu?
-Dobra. O 20 jestem wolny, pasuje?
-Pewnie. To do zobaczenia.
Gdy tylko skończyli rozmawiać Łukasz usiadł koło mnie i przytulił. Nic nie mówił, sam był zdziwiony. Pierwsza odezwałam się ja:
-Misiu… Czemu nie powiedziałeś od razu, że też tam byłeś?- powiedziałam z lekkim wyrzutem.
-Posłuchaj… Gdybym zaczął zaprzeczać, on po prostu by się rozłączył i mi nie uwierzył. A tak mogę mu wszystko wyjaśnić, rozumiesz? -Powiedział łagodnie. No tak, o tym nie pomyślałam.  Łukasz posiedział u mnie do 19.30, a potem pojechał. W napięciu czekałam na jego powrót. Nie mogłam znaleźć miejsca, więc zaczęłam czytać jakąś książkę. Nic z niej nie pamiętałam, ale musiałam zająć jakoś czas.

                                                           *~*
O 20 wszedłem do Mc Donalds. Łukasz już siedział, pod oknem. Miał zamówiony McZestaw, ja poszedłem i kupiłem sobie to samo. Zastanawiałem się, czego ten chłopak może ode mnie chcieć, przecież wszystko mu powiedziałem przez telefon. Nieważne, zresztą i tak wszystkiego się zaraz dowiem. Usiadłem naprzeciwko niego i spojrzałem z wyczekiwaniem. Zaczął powoli mówić.
-Słuchaj, opowiem Ci coś, ale pod warunkiem, że wysłuchasz mnie do końca.- Zacząłem się śmiać. Co on znów mógł wymyślić?- No dobra, słucham.- zobaczyłem jednak, że chłopak nie śmieje się razem ze mną więc również spoważniałem.
-Ja też byłem wtedy w parku maszyn.- spojrzałem nie niego z wielkim zdziwieniem.- I Marta, przyjaciółka Młodej-  w tym momencie przewróciłem oczami. – Widziałem, jak było naprawdę. – Łukasz zrobił krótką przerwę, ale po chwili kontynuował.- Marta rozmawiała z Michaelem, ale patrzyła w stronę Mateja.  Młoda to zobaczyła, więc podeszła. Ale oczywiście Zagar też to zobaczył więc poszedł do nich i zaczął się wykłócać.
-Nie prawda! Niels mi powiedział całą prawdę, mówię Ci! Ona Cię przekupiła!- powiedziałem nieźle wkurzony. Nie chciałem już z nim rozmawiać, bo wiedziałem, że nie dojdziemy do porozumienia. Wstałem, ale  Łukasz posadził mnie jednym ruchem ręki, jednak był ode mnie silniejszy.
-Powiedziałeś, że mnie wysłuchasz, więc słuchaj. Gówno prawda, że Niels Ci powiedział, jak go tam nawet nie było!- zrobiłem wielkie oczy. Jak mógł mi to opowiedzieć skoro go tam nie było? Chłopak siedzący naprzeciwko mnie jakby odczytał moje myśli.
-Pomyśl trochę Bartek, pomyśl! Naprawdę mi nie wierzysz?! Ja to wszystko słyszałem! Mogę Ci nawet powiedzieć, kto z mechaników był w parku maszyn!
Spojrzałem na niego podejrzliwie. Jakoś nie wierzyłem. Odezwałem się więc:
-Dobra, skończyłeś? Mogę już iść?
-Podobno miałeś czas- chłopak spojrzał na mnie z mordem w oczach.
-Ale plany się zmieniają. Muszę się pakować. Wyjeżdżam na kilka dni.- powiedziałem.
-Możesz chociaż powiedzieć chłopakom jak było?

-Przykro mi, ale nie mam czasu, tak jak wcześniej mówiłem.- Łukasz nic nie odpowiedział i wyszedł szybko z restauracji nie jedząc nawet do końca zamówionego zestawu.  Widziałem przez szybę, że wyciąga jeszcze telefon i do kogoś dzwoni. Zastanawiałem się, czy dobrze zrobiłem traktując tak rzeszowianina, w końcu on mi nic nie zrobił… Ale nie mogłem też mieć pewności, czy mówił prawdę. Jestem ciekawy… o cholera. Nie, nie mogę nawet pomyśleć o czymś, bo zaraz przybiegną jakieś hot13. Uśmiechnąłem się na siłę i zacząłem rozdawać autografy. Tak, podpiszę Ci się na koszulce. Nie, nie podpisze się na brzuchu. Nie, na cyckach też nie. Jak to czemu? Nie masz nawet 15 lat, to jest karalne. 
__________________
No więc witam Was z powrotem z nowym rozdziałem :) Oczywiście strasznie długi :D Tak, wiem, że jestem bardzo szybka, ale co zrobić. Ja serio się dziwie, jak może Wam się podobać to, co piszę? :o Życie jesienią jest ciężkie.... Żużla nie ma, za to nauki aż za dużo... BYLE DO KWIETNIA!