Po dłuższej chwili Sówka odpowiedział:
-No dobra, ale pod warunkiem, że się ze mną spotkasz, muszę
Ci coś powiedzieć -W telefonie zaległa głucha cicha- Bartek, jesteś?
-Tak, tak, jestem… Ale będziemy sami? -Zapytał podejrzliwie
chłopak.
-No pewnie, że tak. To jak, może dzisiaj w Macu?
-Dobra. O 20 jestem wolny, pasuje?
-Pewnie. To do zobaczenia.
Gdy tylko skończyli rozmawiać Łukasz usiadł koło mnie i
przytulił. Nic nie mówił, sam był zdziwiony. Pierwsza odezwałam się ja:
-Misiu… Czemu nie powiedziałeś od razu, że też tam byłeś?-
powiedziałam z lekkim wyrzutem.
-Posłuchaj… Gdybym zaczął zaprzeczać, on po prostu by się
rozłączył i mi nie uwierzył. A tak mogę mu wszystko wyjaśnić, rozumiesz? -Powiedział
łagodnie. No tak, o tym nie pomyślałam.
Łukasz posiedział u mnie do 19.30, a potem pojechał. W napięciu czekałam
na jego powrót. Nie mogłam znaleźć miejsca, więc zaczęłam czytać jakąś książkę.
Nic z niej nie pamiętałam, ale musiałam zająć jakoś czas.
*~*
O 20 wszedłem do Mc Donalds. Łukasz już siedział, pod oknem.
Miał zamówiony McZestaw, ja poszedłem i kupiłem sobie to samo. Zastanawiałem
się, czego ten chłopak może ode mnie chcieć, przecież wszystko mu powiedziałem
przez telefon. Nieważne, zresztą i tak wszystkiego się zaraz dowiem. Usiadłem
naprzeciwko niego i spojrzałem z wyczekiwaniem. Zaczął powoli mówić.
-Słuchaj, opowiem Ci coś, ale pod warunkiem, że wysłuchasz
mnie do końca.- Zacząłem się śmiać. Co on znów mógł wymyślić?- No dobra,
słucham.- zobaczyłem jednak, że chłopak nie śmieje się razem ze mną więc
również spoważniałem.
-Ja też byłem wtedy w parku maszyn.- spojrzałem nie niego z
wielkim zdziwieniem.- I Marta, przyjaciółka Młodej- w tym momencie przewróciłem oczami. –
Widziałem, jak było naprawdę. – Łukasz zrobił krótką przerwę, ale po chwili
kontynuował.- Marta rozmawiała z Michaelem, ale patrzyła w stronę Mateja. Młoda to zobaczyła, więc podeszła. Ale
oczywiście Zagar też to zobaczył więc poszedł do nich i zaczął się wykłócać.
-Nie prawda! Niels mi powiedział całą prawdę, mówię Ci! Ona
Cię przekupiła!- powiedziałem nieźle wkurzony. Nie chciałem już z nim
rozmawiać, bo wiedziałem, że nie dojdziemy do porozumienia. Wstałem, ale Łukasz posadził mnie jednym ruchem ręki,
jednak był ode mnie silniejszy.
-Powiedziałeś, że mnie wysłuchasz, więc słuchaj. Gówno prawda,
że Niels Ci powiedział, jak go tam nawet nie było!- zrobiłem wielkie oczy. Jak
mógł mi to opowiedzieć skoro go tam nie było? Chłopak siedzący naprzeciwko mnie
jakby odczytał moje myśli.
-Pomyśl trochę Bartek, pomyśl! Naprawdę mi nie wierzysz?! Ja
to wszystko słyszałem! Mogę Ci nawet powiedzieć, kto z mechaników był w parku
maszyn!
Spojrzałem na niego podejrzliwie. Jakoś nie wierzyłem.
Odezwałem się więc:
-Dobra, skończyłeś? Mogę już iść?
-Podobno miałeś czas- chłopak spojrzał na mnie z mordem w
oczach.
-Ale plany się zmieniają. Muszę się pakować. Wyjeżdżam na
kilka dni.- powiedziałem.
-Możesz chociaż powiedzieć chłopakom jak było?
-Przykro mi, ale nie mam czasu, tak jak wcześniej mówiłem.- Łukasz
nic nie odpowiedział i wyszedł szybko z restauracji nie jedząc nawet do końca
zamówionego zestawu. Widziałem przez
szybę, że wyciąga jeszcze telefon i do kogoś dzwoni. Zastanawiałem się, czy
dobrze zrobiłem traktując tak rzeszowianina, w końcu on mi nic nie zrobił… Ale
nie mogłem też mieć pewności, czy mówił prawdę. Jestem ciekawy… o cholera. Nie,
nie mogę nawet pomyśleć o czymś, bo zaraz przybiegną jakieś hot13. Uśmiechnąłem
się na siłę i zacząłem rozdawać autografy. Tak, podpiszę Ci się na koszulce.
Nie, nie podpisze się na brzuchu. Nie, na cyckach też nie. Jak to czemu? Nie
masz nawet 15 lat, to jest karalne.
__________________
No więc witam Was z powrotem z nowym rozdziałem :) Oczywiście strasznie długi :D Tak, wiem, że jestem bardzo szybka, ale co zrobić. Ja serio się dziwie, jak może Wam się podobać to, co piszę? :o Życie jesienią jest ciężkie.... Żużla nie ma, za to nauki aż za dużo... BYLE DO KWIETNIA!
Ostatni fragment rozłożył mnie na łopatki! :D
OdpowiedzUsuńChyba zaczynam inaczej patrzeć na Bartka. ;)
Ale dalej nie mogę zrozumieć, jak można z jednej strony czuć do niego sympatię, z drugiej mieć ogromną ochotę walnąć mu czymś w łeb!
Zachowuje się trochę jak jakaś rozkapryszona dziewuszka.
Czekam na nowy, mam nadzieję, że tym razem pojawi się szybciej! Już się nie mogę doczekać. :) I nie obiecuję, że mu nie zrobię krzywdy jeśli się nie ogarnie.
Zapraszam na the-first-life.blogspot.com i lie-to-love.blogspot.com :)
Zapraszam na lie-to-love.blogspot.com i the-first-life.blogspot.com na nowe rozdziały :)
UsuńZapraszam na the-first-life.blogspot.com na nowość :)
UsuńAhahahah! Hot13! :D
OdpowiedzUsuńFakt, zaszalałaś z długością. Ale wybaczam, bo choruję na to samo. Piąteczka! :)
Trochę długo Cię tu nie było. Ja oczywiście liczę, że wróciłaś ze wzmocnioną siłą i rozdziały będą częściej. :P
U mnie z tą nauką dokładnie to samo.. aż szkoda gadać. XD
Dajcie nam kwiecień!!!! :D
Kurde, i ten Zmarzlik. Ciągle działa mi na nerwy. Weź go jakoś 'unormalnij' czy coś, bo wpadnę po The Kate, zabierzemy nasz sprzęt (czytaj: patelnie) i najazd na Zmarzlika! :D
Pozdrowienia Gorzowianko i liczę na następny rozdział za kilka dni! :) :D
Hot13 xD <3
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Bartek przemyśli słowa Łukasza i się w końcu łaskawie ogarnie, bo jak na razie działa mi na nerwy...
Serdecznie zapraszam do siebie na non-clamabit.blogspot.com :)