Spojrzałam mężczyźnie w oczy. Zauważyłam, że nie ma
jednoznacznego koloru oczu, niebieski przeplatał się u niego z zielony. Wpatrywałam
się w jego tęczówki jeszcze kilkanaście sekund, po czym się otrząsnęłam. Dopiero wtedy zauważyłam, że uratował mnie
Niels. Ciągle trzymając mnie na rękach zapytał po angielsku:
-Wszystko
w porządku?
Odpowiedziałam:
-Tak,
pewnie- oczywiście nie zrozumiał słów po polsku, ale mówiąc to pokiwałam głową,
więc chyba się zorientował i nie chciał mnie dalej męczyć. Postawił mnie
ostrożnie na ziemi i powiedział, że odprowadzi do domu. Zgodziłam się. Przez
większość drogi szliśmy w milczeniu. Pod moją klatką uśmiechnął się i pożegnał.
Odprowadziłam go wzrokiem. Nie chciałam mówić rodzicom co się stało, więc
wślizgnęłam się po cichu do pokoju. Następnego dnia miałam trening na 18 więc
zdecydowałam, że się trochę pouczę. Udało mi się to z marnym skutkiem.
Po
szkole wybrałam się od razu na stadion. Gdy tylko przekroczyłam ogrodzenie
zobaczyłam, że stoi tam Łukasz, oparty o motor, ale odwrócony do mnie tyłem.
Rozpędziłam się więc i wskoczyłam mu ‘na barana’. Zaskoczony mało się nie przewrócił.
Odwrócił się do mnie i ze śmiechem powiedział:
-A Ty
co? Nie jesteś zaskoczona, że tu jestem? A co do skakania na mnie to chcesz
mnie zabić?!
-Jasne,
że jestem, ale po Tobie można się już wszystkiego spodziewać. A co do
zabijania, to czemu nie.- powiedziałam tajemniczo.
Łukasz
spojrzał się na mnie groźnie i… zaczął mnie łaskotać. Śmiałam się jak
nienormalna i krzyczałam na przemian, żeby przestał. Po chwili zauważyłam, że
ktoś nam się przygląda. . .Niels i Matej patrzyli w naszą stronę z kpiną w oczach.
Przeprosiłam Łukasza i skierowałam się w stronę seniorów.
-Matej,
mógłbyś zostawić nas samych? – spytałam się.
-Dobra
Niels, to ja pójdę do Łukasza, a gdyby ona Ci coś zrobiła to pamiętaj, krzycz.-
powiedział po angielsku śmiejąc się pod nosem.
Iversen
się uśmiechnął i stwierdził, że na pewno to zrobi.
Gdy
drugi senior się oddalił zaczęłam po angielsku:
-Słuchaj,
chciałam Ci podziękować za wczoraj. Gdyby nie Ty, nie wiem co by się stało.
-Nie
ma za co. Przepraszam, ale muszę już iść- odpowiedział i szybko odszedł.
Trochę
zdołowana poszłam po Łukasza i oznajmiłam mu, że wybieramy się do Maca.
Odpowiedział
mi:
-Okeeej,
a coś się stało? Wszystko w porządku?- spytał z troską.
-Tak. To
znaczy nie… Zresztą opowiem Ci po drodze. Chodź, zaraz mamy autobus.
Wsiedliśmy do 101. Dzisiaj miałam spięte włosy w kok,
więc nikt mnie nie poznał. Za to dwie dziewczyny podeszły do Łukasza i
poprosiły o autograf, mierząc mnie przy tym wzrokiem. Gdy wreszcie trochę
odeszły wybuchłam śmiechem. Mój przyjaciel podążył za moim wzrokiem i też nie
powstrzymał śmiechu. W dość dobrych humorach wysiedliśmy z autobusu, ale
‘trochę’ się nam pogorszyły gdy zaczęłam opowiadać o wczorajszym dniu.
Weszliśmy do Maca, zamówiliśmy po McZestawie i usiedliśmy. Opowiedziałam mu do
końca sytuację z Nielsem. Łukasz siedział chwilę zamyślony, nawet nie jedząc
swojej kanapki, po czym stwierdził wręcz odkrywczo:
-Ty mu
się po prostu podobasz!
Gdy to
usłyszałam mało nie udławiłam się kanapką, którą akurat jadłam. Gdy wreszcie się
ogarnęłam odpowiedziałam mu:
-Jasne,
może Matej się też w mnie zakochał? Do tego Gollob, Kasprzak i może jeszcze
Jepsen?
-Czemu
tylko oni? Przecież są jeszcze inni zawodnicy z polskich drużyn, których
nie wymieniłaś-powiedział ze śmiechem.
-Jasne,
bo przecież wszyscy mnie tak kochają, a zawodnicy ze Stali, to już w ogóle za
mną szaleją, normalnie muszę się od nich opędzać- w tym momencie ironizowałam.
Chyba
jeszcze pół godziny trwała taka przepychanka słowna. Po 40 minutach poczułam,
że dzwoni do mnie telefon. Spojrzałam na wyświetlacz i zobaczyłam, że to Magda. Tylko odebrałam, nie zdążyłam nawet
dojść do słowa, gdy ta zaczęła:
-Gdzie jesteś? Dobra, zresztą nieważne. Czekamy na
Ciebie w parku róż. Zawijaj dupę i przyjeżdżaj.
-Ty,
młoda, uważaj sobie na słowa! Jestem z Łukaszem w Mc’u , zaraz przyjdziemy.
-Oooo,
stara, szaleeeejeeesz. Ale co Łukasz robi w Gorzowie? Dobra, powiecie jak
przyjdziecie. Czekamy!
_____________
No więc mamy kolejny rozdział. Dziękuję za wszystkie komentarze, są dla mnie bardzo ważne : ) Teraz jednak wpisy będę dodawać co tydzień, bo nie wyrabiam się czasowo, zresztą i tak nikt tego nie czyta XD
super blog pisz dalej : ) pozdrawiam : ))
OdpowiedzUsuńDziękuję *o*
Usuńjak nikt nie czyta jak czyta :) rozdział świetny, ciekawe czy Łukasz ma rację z Nielsem? :P życzę weny
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie http://trzymajgaz.blogspot.com/
jak u ciebie pojawi się coś nowego to jak możesz daj znać :D
Już się biorę do czytania Twojego bloga, widzę, że już się rozkręciłaś, na szczęście mam ferie, więc wszystko nadrobię :D
UsuńŚwietne, kolejny ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://speedwayinmylife.blogspot.com/