wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 6!


-My Tobie? Proszę Cię. Tylko się nie popłacz jak z nami przegrasz. -powiedział.- Wiesz, jak to jest z dziećmi, a co dopiero jak są one płci żeńskiej. -z tymi słowami zwrócił się do przyjaciela. Nie przejęłam się jego słowami.
Ustaliliśmy, że najpierw pojadę z Nielsem. Mężczyźni włączyli taśmę, żeby było bardziej realistycznie. Ustawiliśmy się, a Matej się przygotowywał do włączenia jej. Gdy wszystko ogarnął zaczął krzyczeć: Uwaga! 3, 2, 1, START!
Taśma poszła w górę i pojechaliśmy.  Na pierwszym łuku PUK mnie wyprzedził, ale ja się nie poddawałam i walczyłam dalej. Na drugim łuku udało mi się go prześcignąć, ale tylko na chwilę. Po kilku sekundach znowu mnie wyprzedził. Próbowałam na wszystkie znane mi sposoby i po wszystkich stronach ominąć go. Prawie pewna swojej porażki jechałam już ostatnie okrążenie. Na drugim łuku 4 okrążenia, czyli praktycznie przed samą metą udało mi się jednak wykorzystać nieuwagę Iversena i go przegonić! W konsekwencji na metę dojechałam pierwsza, Matej widział to doskonale. Zaczęłam cieszyć się jak dziecko. Gdy wreszcie się uspokoiłam spojrzałam z ciekawością na mężczyznę, który nam sędziował, a do tego z uśmiechem na ustach. Zauważyłam, że nie był zadowolony, a do tego uśmiech na mojej twarzy jeszcze bardziej go zdenerwował. Zaczął mówić po polsku:
- Ty się tak nie ciesz, PUK był dzisiaj dosyć zmęczony i zdekoncentrowany po nocy, wiesz, on robi całkiem inne rzeczy niż Ty.- powiedział z drwią. -Ze mną Ci tak łatwo nie pójdzie, siadaj na motor.
-Dobrze tato, hahahhaha. Ale czy ty nie jesteś przypadkiem zły? Może coś się stało?- to mówiąc znowu zaczęłam się śmiać.
-Skończ gadać, zakładaj motor, jedziemy.
-A jak się zakłada motor? Nie wiem jak Ciebie, ale mnie uczyli, że zakłada się kask i siada na motor, a nie na odwrót.
Matej tylko zmierzył mnie wzrokiem, założył kask poszedł się przygotować.
Podjechaliśmy pod taśmę i czekaliśmy, aż Niels ją włączy. Przytrzymywaliśmy z rywalem sprzęgło, podczas gdy PUK zaczął odliczać: 3, 2, 1, START! Oboje pojechaliśmy, mimo, że taśma się nie podniosła. Wywnioskowaliśmy jedno: któreś z nas zahaczyło o nią! Zatrzymaliśmy się i zaczęliśmy krzyczeć jedno na drugie. Gdy wreszcie stwierdziliśmy, że Niels to widział i musi osądzić, czyja to wina, odwróciliśmy się w jego stronę. Zamiast zobaczyć stojącego PUKa zastanawiającego się, kto wygrał bieg, zauważyliśmy, że … Iversen prawie tarza się po ziemi. Nie wiedząc co się dzieje podeszliśmy do niego i zapytaliśmy, co się stało.
Niels wstał i otrzepał się. Mimo tych czynności nie przestawał się śmiać. Gdy wreszcie się uspokoił zaczął nam opowiadać po angielsku:
-No bo trzymałem tego pilota… I gdy odliczałem to pilot wypadł mi z ręki z poleciał na ziemię, więc nie miałem jak uruchomić taśmy. Ale to jeszcze nic, jak zobaczyłem, jak zaczęliście się kłócić czyja to była wina, myślałem, że popłaczę się ze śmiechu! Wyglądaliście jak stare dobre małżeństwo!
Mocno zdenerwowana rzuciłam się na niego z pięściami i zaczęłam krzyczeć:
-Takie to było dla Ciebie zabawne?! Ty jesteś normalny? A gdyby nam się coś stało, to też byś się śmiał? A nie, przecież to było takie śmieszne!- ostatnie zdanie powiedziałam z sarkazmem. Niels tylko stał, przytrzymując moje nadgarstki, ponieważ nie wiedział, co się dzieje. Matej podszedł od tyłu i złapał mnie w pasie tak, żebym się nie wyrwała i nie zrobiła nikomu krzywdy. Krótko i zwięźle wytłumaczył w obcym języku o co chodzi. Gdy wreszcie się uspokoiła Słoweniec stwierdził, że nie powinnam nikomu zrobić krzywdy i mnie puścił. Mężczyźni tylko prześlizgując po mnie wzrokiem poszli po motory i udali się do parku maszyn. Ja usiadłam na bandzie i wpatrywałam się tępo przed siebie. Po chwili podniosłam głowę  i rozkoszowałam się słońcem padającym na moją twarz. W pewnym momencie usłyszałam jakieś poruszenie niedaleko mnie. W głębi duszy miałam nadzieję, że przyszedł do mnie któryś z mężczyzn, z którymi przed chwilą jeździłam. Mimo, że nie miałam pojęcia, kto to może być nie spieszyłam się z otarciem oczu. Gdy wreszcie to zrobiłam, zobaczyłam, że przede mną stoi MJJ. Tego się nie spodziewałam, więc zrobiłam minę, jakbym zobaczyła ducha.
-Michael, a Ty co tu robisz?- zapytałam po angielsku.
-Odwołali mi ligę angielską, zanim tam pojechałem. Przyjechałem, bo chciałem poćwiczyć, ale trafiłem na Was. Niestety słyszałem i widziałem większość tego, co tu się stało… Wszystko okej?
- No, powiedzmy, że może być.- zawstydzona zaczęłam się bawić żużlem pod butami.
-Nie przejmuj się nimi. Oni pogadają, pośmieją się, a potem sobie odpuszczą.
-Mam taką nadzieję… Idziesz ze mną coś zjeść? – w tym momencie byłam szczęśliwa, że tak dobrze opanowałam angielski.
-Pewnie, możemy iść. Tylko gdzie?
-Może do Sphinxa w Askanie, co Ty na to?
-Dobra, tylko wyjaśnij, co to jest, bo nigdy tam nie byłem.
-No co Ty? Taka restauracja, dosyć elegancka, możemy usiąść na zewnątrz albo w środku.
-Okej, to idziemy się teraz przebrać, odwiozę Cię do domu i podjadę pod Twoją klatkę koło 18, tylko wytłumaczysz mi, gdzie mieszkasz.
-Nie, nie trzeba, ja sobie pojadę autobusem, a Ty możesz podjechać o tej 18, okej? Poza tym, nie chcę, żeby Twoja dziewczyna była zła albo zazdrosna.
-Nie, jak mną nie poprowadzisz, to nie dojadę potem pod Twój dom, więc musisz jechać. A o moją dziewczynę się nie martw, ja to załatwię.
-Dobra, to dawaj, za 10 min pod Twoim samochodem.- tymi słowami się pożegnaliśmy i każdy poszedł w swoją stronę.
Dojechałam do domu, wykąpałam się i zaczęłam szykować ubrania na wyjście. O 18 byłam już gotowa. Miałam na sobie niebieskie rurki, biały, obcisły top, niebieskie szpilki, a do tego dopasowałam białą kopertówkę. Zeszłam na dół i wsiadłam do samochodu. Michael tylko zagwizdał na mój widok. W restauracji zjadłam to samo co Jepsen- grillowane filety z kurczaka, były naprawdę dobre.

_____

Wrrr, znowu szkoła :c Ale za to mogę na znienawidzonych przedmiotach pisać to opowiadanie :D Zazdroszczę tym, co dopiero zaczynają ferie, albo dopiero będą mieli :c Dobra, nie zamęczam Was, idę się uczyć na niemiecki :< Proszę tych, co czytają o komentowanie- to dla mnie bardzo ważne <3

6 komentarzy:

  1. Oj ci panowie kiedyś się doigrają :P Jedyny MJJ porządny i potrafi się dogadać z dziewczyna :P
    życzę weny i czekam na kolejny rozdział :P
    w wolnej chwili zapraszam do mnie http://trzymajgaz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Co oni mają do tej dziewczyny?! To że ma coś innego między nogami niż oni , to nie znaczy że jest gorsza.-.- Nadejdzie taka chwila , gdy oni będą ją pytać o wskazówki!
    Kolejny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Eeehhhh co oni tacy od razu negatywnie nastawieni do tej dziewczyny są?! -.- Dobrze, że chociaż MJJ potrafi normalnie z nią porozmawiać ;) Czekam na kolejny i http://just-one-step-closer.blogspot.com/ zapraszam na nowość ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tylu facetów i tylko jeden potrafi dogadać się z dziewczyną? Hehe. Reszta ma chyba małe problemy z sobą :). Dziewczyna pokazała, że ma "jaja" i walczy o swoje, jak większość tutaj czekam na kolejny wpis ;)./

    OdpowiedzUsuń
  5. Michael = jedyny normalny i porządny facet. A tak właściwie to co oni sobie myślą? ŻE DZIEWCZYNA TO GORSZA?! Guzik prawda ;3. Rozdział świetny ^^. No to czekamy na następny :D

    OdpowiedzUsuń